Zadzwoniłam dzisiaj pod numer z ogłoszenia, o pracę zgodną z moim zawodem wyuczonym czyli do ogrodnictwa, odebrał mi Pan zadał mi od razu pytanie, czy chcę być zarejestrowana w ZUS czy nie, no cóż bezpośredni facet. Bełkotał strasznie nie mogłam go wcale zrozumieć o stylistyce wypowiedzi nie wspomnę, no cóż Pan na Włościach i tyle.... skończyło się na tym, że Pan oddzwoni do mnie.
A JA już wyobraziłam sobie: siebie w koszulki kraciastej flanelowej, w potarganych jeansach
i gumiakach spokojnie i w ciszy jak podlewam kwiatki w szklarni :)))) hm... no i jeździć mogłabym do pracy na rowerze nie martwiąc się o fryzurę, którą mi zniszczy kask pod czas jazdy :)
No cóż ciekawa jestem czy oddzwoni ;)))
A JA już wyobraziłam sobie: siebie w koszulki kraciastej flanelowej, w potarganych jeansach
i gumiakach spokojnie i w ciszy jak podlewam kwiatki w szklarni :)))) hm... no i jeździć mogłabym do pracy na rowerze nie martwiąc się o fryzurę, którą mi zniszczy kask pod czas jazdy :)
No cóż ciekawa jestem czy oddzwoni ;)))
hehehe :)) to marzenie mnie rozwala... chciałabym Cię zobaczyć taką zapracowaną i zadowoloną...
OdpowiedzUsuńKochana Ange zapamiętam zrobię zdjęcie i prześlę :)
OdpowiedzUsuńhihihi :)) trzymam Cię za słowo ;)
OdpowiedzUsuń