sobota, 28 marca 2009

Pierwsze koty za płoty :)

Wczoraj pierwszy raz poszłyśmy biegać tzn., Ja i Fizia :) ubrana w białe adidasy (nocy będzie widać jedynie moje stopy) bluzę i spodnie :) powędrowałam do pobliskiego Parku :) Truchtałam (bo biegiem tego nie można nazwać) zatrzymywałam się gdy Fizia stawała, aby powąchać coś ciekawego :) i szłam szybkim krokiem :) muszę przyznać, że nawet się spociłam hehehehe W sumie jestem zdziwiona, że większość trasy przeze mnie została przebiegnięta i może to nie jest jakiś wielki wyczyn :) ja jednak jestem dumna z siebie :) poza tym martwiłam się o moją Fizię wyobrażałam sobie, że padnie zmęczona w domu heheheh a Fizia po przyjściu do domu przez następną godzinę kazała sobie rzucać jeszcze piłkę po domu :)))
Śmiesznie wygląda mały York biegnący przed Tobą na tych swoich małych nóżkach heheheh

8 komentarzy:

  1. ja i tak jestem zakochana w twojej Fizi...
    tylko nie każ jej tak biegać;)
    ona jest malutka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana Madame :) nagram taki nasz bieg zobaczysz jak ona się cieszy :) że biega heheheh :)i nie jest tak łatwo ją dogonić :))) Dla niej to wielka radocha :) trzeba pamiętać, że to jednak jest terier :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. oj uwielbiam biegać :)) ostatnio jakoś tak... dziwne to w sumie, bo nigdy nie lubiłam ;) za to spacery bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ange a mnie tak jakoś kręci głupia reklama Nike + heheheh

    OdpowiedzUsuń
  5. no no no właśnie!
    i widzisz co to siła reklamy ;)
    ja ostatnio nawet przebuszowałam całą stronę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Reklama jak reklama :) mnie bardziej wzięła ta opcja rywalizacji :) z facetami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje! Motywacja nie aż tak istotna,ważny będzie efekt! :-D
    Amich

    OdpowiedzUsuń
  8. Zobaczymy za jakiś czas o ile się nie rozpadnę gdzieś po drodze :)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....