wtorek, 3 marca 2009

Wtorek

Dzisiaj będzie lekko nerwowy dzień kolejna wizyta w Sądzie Rodzinnym i mam już nadzieję, że ostatnia, pewne sprawy ciągną się za synem jak flaki z wypatroszonej ryby, kolejny raz zostaję z tematem sama. Szacowny Małżonek, Głowa Rodziny, Ojciec wymigał się od tej wizyty, tłumacząc sprawami zawodowymi na mój zarzut, że tak naprawdę to go wcale nie obchodzi i ma w dupie, usłyszałam "chcesz mnie zdenerwować" bidulek, jak żona może go denerwować. Wychodzi na to, że mojemu Szacownemu nie można mówić, że coś robi źle, albo że coś po prostu ma w dupie, a na pewno nie mogę przekazywać mu prosto w twarz swojego zdania (chyba, że to są pochwały jaki on wspaniały) bo go to przecież tak bardzo denerwuje.
Więc czuję się jak Matka samotnie wychowująca dziecko....
Wczoraj w pewnym momencie zeszła rozmowa na temat finansów Szacowny oznajmił mi, że z zarobionych dodatkowo pieniędzy zostało mu całe sto złotych, zbaraniałam kompletnie. Zapytałam go w takim razie na co wydał tą kasę, zapanowała cisza, potem jąkanie, potem trzepotanie rzęsami z zdenerwowania i w sumie nie dowiedziałam się nic, zastanawiam się co on robi z tą kasą (już raz usłyszałam, że mam się tym nie interesować, bo inna kasa wpływa na konto).
Zaczynam się nakręcać w środku jak bąk, wkurza mnie jego nie uczciwość, nie szczerość, kombinowanie.
Qurwa mać...

6 komentarzy:

  1. Współczuję!Nie wiem,co napisać.Chyba tylko tyle,żebyś chociaż Ty myślała o rodzinie,o synu.Przynajmniej jemu trzeba dać jakiś pozytywny wzorzec.
    Amich

    OdpowiedzUsuń
  2. ciii... spokojnie... wycisz się... nic nie da ta złość... i tak wszystko jest na Twojej głowie... jak zawsze, nic nowego...
    jesteści tylko Ty i Młody ważni, reszta to tylko dodatek... skup się na istotnym...
    powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę myślę, aż mi głowa paruje a od gadania to nie raz i szczęka boli...

    OdpowiedzUsuń
  4. Skupiam się, a najbardziej chyba mnie przeraża, to ciągłe potwierdzanie tego czego już się domyślam...

    OdpowiedzUsuń
  5. nie domyślaj się! przecież wiesz...

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdaję sobie z tego doskonale sprawę :) :*

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....