Ba ... jak robię makra to z odległości kilku centymetrów i ...nadal nic nie czuję, no chyba że się w ciernie zaplątam, ale to inne wrażenia są. Potrafię siedzieć w płonącym pokoju bez reakcji do czasu aż łunę zobaczę.
ps. Intymne zapachy żony jednak wyczuwam z wysoką dokładnością ;-)
Pewnie tak, nic innego nie jest mi widocznie potrzebne....aczkolwiek aromaty młodego wina, z domieszką kurzu ze wzgórz tufowych to chętnie by się poczuło także nosem nie tylko wargami.
a ja uwielbiam pod nim kichać na wszystko ;)
OdpowiedzUsuńświat jest piękny :))
Tak jest piękny :)
OdpowiedzUsuńa ja prawie kompletnie nie ma węchu i świat odbieram oczami...przez co tracę jakieś 40% doznań...bycie facetem zubaża.
OdpowiedzUsuńHm... no cóż w takim razie musisz bliżej się przysunąć do jakiejś wczesnej kwitnącej Wiśni :)
OdpowiedzUsuńBa ... jak robię makra to z odległości kilku centymetrów i ...nadal nic nie czuję, no chyba że się w ciernie zaplątam, ale to inne wrażenia są.
OdpowiedzUsuńPotrafię siedzieć w płonącym pokoju bez reakcji do czasu aż łunę zobaczę.
ps. Intymne zapachy żony jednak wyczuwam z wysoką dokładnością ;-)
Makroman :)))) hm... to w sumie czujesz to co najważniejsze dla mężczyzny w życiu :)))
OdpowiedzUsuńPewnie tak, nic innego nie jest mi widocznie potrzebne....aczkolwiek aromaty młodego wina, z domieszką kurzu ze wzgórz tufowych to chętnie by się poczuło także nosem nie tylko wargami.
OdpowiedzUsuńMakroman :)
OdpowiedzUsuńbooooooossssssssssssssssssskieeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńAga :) :***
OdpowiedzUsuń