piątek, 26 czerwca 2009

Jak byś miała zacząć od nowa?

Zacząć wszystko od nowa? Czy zmieniłabyś coś w swoim życiu?
Ja Tak :) oprócz jednej rzeczy spłodziłabym tego samego Syna :)

16 komentarzy:

  1. a no właśnie to z pewnością byłby element stały i niezmienny :))) w pełni rozumiem co masz na myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a nie mówiłem...kompleks Jokasty jak wymaluj...

    OdpowiedzUsuń
  3. Makro nie załamuj mnie.... Ja Kocham swego syna, a nie jestem w nim Zakochana, po drugie hm.... nie mogę się doczekać kiedy się wyprowadzi z domu, podobno jestem wyrodną Matką, bo gonię go do wszystkich prac, poza tym nie jestem typem Mamy, która wisi na swoim dziecku.... Ja wiem, że ty lubisz potwierdzać swoje tezy, miej jednak na uwadze, że się możesz mylić nie znając kogoś dogłębnie. A czy blog to miejsce w którym można kogoś poznać?

    OdpowiedzUsuń
  4. ale żeby był ten sam syn, to musi mieć tych samych rodziców...
    mamę i tatę
    opcja zmian ODPADA

    OdpowiedzUsuń
  5. Teoretycznie zmieniłabym baaardzo dużo - praktycznie: nic! ;))) i z tego samego względu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Makro... nie chciej żebym zaczęła Twoją analizę publicznie, bo mogę być równie złośliwa jak Ty... Zapamiętaj, że cały świat nie kręci się wokół Twoich chorych tez. Wierz mi że wzorem na życie jesteś tylko w swoim mniemaniu...
    Tym samym chorym tropem podążając co Ty można by rzec, że jesteś pedofilem, bo się troszczysz o swoich synów i to eksponujesz publicznie??? Zrozum wreszcie, że bredzisz!!!
    Czy to źle, że matka kocha swoje dziecko?! że się o nie martwi?! Nie wiem jakie miałeś dzieciństwo, że tak patrzysz na świat, ale współczuje...

    Z góry zaznaczam, że nie zamierzam nikogo obrażać jednak widzę, że niektórym trzeba dobitnie tłumaczyć...

    OdpowiedzUsuń
  7. Madame ależ wcale nie :)))) Syn zostaje Tata odchodzi :) przynajmniej oszczędziłabym sobie tylu przykrości...

    OdpowiedzUsuń
  8. Aguś :)))))) :******* Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ange masz zupełną rację :****

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe pytanie... wiesz, co? Nic bym nie zmieniła:)
    Uściski

    Ania Ny

    OdpowiedzUsuń
  11. Poprostu.

    Już pisałem że kompleks Jokasty nie polega na zakochaniu we własnym dziecku, ale na przedłożeniu miłości do niego nad miłość do męża (albo wręcz całkowite wyparcie tej drugiej).

    OdpowiedzUsuń
  12. Makro ta miłość sama dogorywa... na jego własne życzenie...

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....