Padłam całą gębą na ziemię, padłam i nawet nie wiem czy chce mi się z niej podnieść, mój Nastoletni spowodował, że się załamałam, cała moja nadzieja na mądrość myślenia zwojami u mojego Nastoletniego runęła w gruzach. Powtórzyła się sytuacja z kradzieżą, nie wiem czy to On zrobił, czy ktoś na jego prośbę, nie liczy się to dla mnie Kradzioną rzecz przyniósł do domu, a przy tym odstawił teatrzyk "Mamo znalazłem to w trawie" z racji odwiedzin znajomych nie mogłam kontynuować rozgrzebywania całej sprawy. Następnego Dnia Nastoletni wyszedł z domu, a po jego powrocie tym razem Ja odstawiłam teatrzyk w stylu "Policja była" no i się przyznał, czy to cała prawda "Nie wiem", czy rzeczywiście tak było "Nie wiem" z racji ograniczonego zaufania mogę podejrzewać wszystko. Wściekłość moja osiągnęła zenit!
Kipisz w pokoju, telewizor zabrany, hasło przy komputerze zmienione, brak kieszonkowego do kiedy sama nie wiem..... brak zaufania, czy je kiedyś odzyska?
Zastanawiam się nad jednym czy przypadkiem ten model człowieka nie jest gdzieś lekko zepsuty, czy to może złe wychowanie, czy.... pytań mam tysiące i nie mogę znaleźć odpowiedzi, nawet mi się nie chce. Czy może przesadzam?
Czuję się przez niego oszukana, wykorzystana.
Raz, drugi można wybaczyć po pełnione błędy, jednakże na błędach człowiek powinien się uczyć przynajmniej mam takie zdanie na ten temat.
Postawa mojego Szacownego do tej sprawy w ogóle dobiła mnie, chciałam z nim porozmawiać, omówić sprawę i co dalej z tym fantem usłyszałam "Źle się czuję potem porozmawiamy" jednakże za 30 minut już się nie czuł na tyle źle, aby pognać do zaprzyjaźnionego sąsiada.
I tak po raz kolejny z tematem zostałam sama.....
Szacowny bardzo często mi zadaje pytanie, dlaczego Jestem taka a nie Inna...... przypomina mi dziecko, które nasrało do piaskownicy i szuka winnego.
Nie wiem jak będzie dalej....
Osobiście mam dość.
Potrzebuję Partnera do życia i współżycia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To przykre, że zostajesz z tak poważnym problemem sama, bez wsparcia drugiej połówki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoja szybka reakcja na zachowanie syna przyniesie skutek, może wreszcie coś do niego dotrze.
Powodzenia
cholera
OdpowiedzUsuńto nie brzmi dobrze!
Rosomaczka ja już nie wiem co do niego dotrze albo i nie... totalnie się zgubiłam, głęboko gdzieś jednak wierzę, że w końcu zrozumie. Dziękuję :****
OdpowiedzUsuńMadame no bo to jest już bardzo poważne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
teraz już rozumiem jaka kupa się zebrała... i jak już bardzo śmierdzi...
OdpowiedzUsuńwspółczuje...
Ange mówi się trudno, trzeba posprzątać aby smrodem się nie udusić...
OdpowiedzUsuń