sobota, 15 sierpnia 2009

Domek

Siądę kiedyś z kubkiem gorącej kawy o brzasku na drewnianej ławce, przed drewnianym starym domem, spojrzę w stronę wschodzącego słońca, które leniwie będzie wyłaniać się znad drzew owocowych sadu wielkiego. Gołymi stopami będę dotykać wilgotnej trawy, a Kot Czarny i Pies będą siedzieć z dwóch stron nasłuchując uważnie wiadomości szeptanych przez Ptaki. Oprę Głowę o ścianę, zamknę oczy, będę się upajać zapachem starego drewna i ciepłem promieni słonecznych na mojej twarzy. Myśli odpłyną, gdzieś daleko.



4 komentarze:

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....