poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Mała Mi

Mała Mi wczoraj późną wieczorową porą dała nogę w czerń nocy z Fizią.... Wyszła ot tak sobie na spacer przy okazji odprowadzając Gościa, który zawitał w ich progach, a że i rozmowa była miła i sympatyczna (znają się z Gościem przeszło 20 lat) więc rozsiedli się na ławce poruszając tematy ważne i bardzo osobiste. Siedzieli by tak długo pewnie jeszcze, jednakże Szacowny zaniepokojony zaginięciem Żony (bardziej Szacowny chyba bał się o Fizię niż o swoją Żoną) z pianą na ustach zadzwonił do Gościa, potem Focha pokazał wielkiego i obrażony poszedł spać. Mała Mi zastanawia się cóż takiego się stało skoro Szacowny zawsze tak znika, nie odbiera telefonów od Małej Mi, a potem sam wielce zawsze zdziwiony, że Mała Mi zła na niego Jest.

8 komentarzy:

  1. no jak to co??? obróciły się role!
    ;) dobrze mu tak hihihi

    OdpowiedzUsuń
  2. Najfajniejsze jest to, że to wcale nie było zaplanowane :) tylko następnym razem to się cieplej ubiorę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. takie rzeczy są spontaniczne, wiem... i zapewne temu mają tak ogromną siłę oddziaływania... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Filozofia pod hasłem: co wolno wojewodzie! Nie daj się, Kochana.
    Pozdrawiam serdecznie

    Ania Ny

    OdpowiedzUsuń
  5. Anno Nie daje się :) i właśnie o to zawsze są największe Fochy Szacownego chociaż kiedyś to ja byłam uległą grzeczną żonką... dobrze, że się zmieniłam. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze:)
    (ja cię nie namawiam, ale...:):)

    OdpowiedzUsuń
  7. Madame :) i na mnie przyjdzie pora :)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....