wtorek, 17 lutego 2009

6:15 Wtorek

Fizia czuje się lepiej (przynajmniej nie mam zasranego całego przedpokoju ;] ) wleciała do sypialni pełna radości, że mnie widzi no tak hm... cieszy taki widok z samego rana uśmiech na twarz sam się garnie. Ubrałam się, zaaplikowałam tabletkę (teraz są one nowoczesne, takie o zapachu i smaku psiej karmy) pamiętam czasy gdy walczyłam z psem, aby połknął tabletkę hehehe a on i tak językiem potrafił ją wypluć, gdy ja myślałam, że już po wszystkim.
Ubrałam szelki Fizi i co.... ta siadła sobie na dupce i nie chciała wyjść na dwór, patrząc na mnie pytającym wzrokiem "Co ty Babo chcesz ode mnie" wyszłam na korytarz, wołam, proszę, cmokam
i nic w końcu wróciłam wcisnęłam Fizię pod pachę i poszłyśmy na spacer :)))
Plusy małego psa zawsze możesz go spacyfikować :) pod pachę i tyle :)))
Miłego Dnia Wszystkim :)

4 komentarze:

  1. uf! no i dobrze...
    :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie sobie wyobraziłam, jak moja siostra próbuje pacyfikować berneńczyka w ten sposób :)))
    Dobrze, że Fizia ma się lepiej.
    Ciepło pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  3. :))) no ciężko upchać pod pachą takiego psa :)))
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....