Nachodzi mnie czasem myśl, że nie zasługuję na inną miłość, że nie zasługuję na innego mężczyznę, pisany mi był taki los, a nie inny.
Ktoś powie pieprzysz Kobieto... (nie, nie pieprzę, moja dupa umiejscowiona jest na krześle i to całkiem grzecznie) bo wszystko można zmienić. Może i owszem i tak jest, jednakże... gdy znowu wrócę do punktu wyjścia?
PS: Czasami Brakuje mi Wiary... tylko w co?
Ktoś powie pieprzysz Kobieto... (nie, nie pieprzę, moja dupa umiejscowiona jest na krześle i to całkiem grzecznie) bo wszystko można zmienić. Może i owszem i tak jest, jednakże... gdy znowu wrócę do punktu wyjścia?
PS: Czasami Brakuje mi Wiary... tylko w co?
weź nie pier$%@#*$!
OdpowiedzUsuńAnge :) Tak Jest :****
OdpowiedzUsuńA ja rozumiem - odczuwam trud zmian, kolejnego startu praktycznie od zera. Ale mimo zwątpienia, zmęczenia, a czasem i desperacji, zachwycam się swoją wolnością - wolnością wyboru. Nie oddałabym tego... Poza tym mocno wierzę, że się uda.
OdpowiedzUsuńSzczerze życzę jednego z dwojga: radosnego pogodzenia się z obecną sytuacją lub szybkich i możliwie bezbolesnych zmian...
Najlepszego Viki :)
Santa Dziękuję :) :***
OdpowiedzUsuń