sobota, 24 kwietnia 2010

Mała Mi pomyka sobie autkiem :) to tu, to tam :) idzie jej coraz lepiej zwłaszcza jak jeździ sama, bez swojej Małżeńskiej połowy. Małżeńska Druga połowa nadal poucza jak Mała Mi ma jeździć: wbij 3, wbij 2, a teraz zostaw na 3, szybciej z tą 4 i tak cały czas, dlaczego tak nie pojechałaś, a mogłaś skręcić tutaj. Mała Mi już jest po etapie wpadania w totalny wkurw, teraz jest etap zacięcia i robi wszystko po swojemu, oznajmiła swojej Drugiej Połowie "Wsiadam do auta to Ja rządzę, masz siedzieć cicho i się nie odzywać". Mała Mi też rozmyśla o kupnie takiego knebla jeżeli rozsądny opierdziel nie trafi do głowy Drugiej Połowy, a podobno nie wolno denerwować, zagadywać kierowcy podczas jazdy.
Dwa razy już byłam bliska stłuczki.... i to wtedy, gdy jechałam z swoją Drugą Połową.

8 komentarzy:

  1. ja też chyba sobie zamówię taki knebel :P

    OdpowiedzUsuń
  2. :) U nas tylko ja prowadzę, więc Mąż nie ma wyjścia, nie komentuje, choć na początku próbował - zmień pas, wyprzedź itp. Teraz sam widzi, że najlepiej mi się jedzie, gdy mi nikt nie mówi, co mam robić, nie zawsze mam ochotę na wyprzedzanie, zmianę pasów, ja kieruję, ja decyduję.
    Ciepłe pozdrowienia sobotnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga :) zawsze to jakieś wyjście ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rosomaczko :) no właśnie :) jak na razie to myśli, że mądrzejszy Kogut od Kury bom młody kierowca ;) dam sobie radę :) heheheh Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. mmmm - knebel... i się rozmarzyłam... ja chyba zawsze o jednym, ale cóż zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. (i ukradłam globus - bo super jest)

    OdpowiedzUsuń
  7. Santa :) nie martw się Ja też ciągle tylko o jednym :) ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Globus jest bomba :))))) Santa :*

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....