czwartek, 20 maja 2010

Ledwo przyzwyczaiłam się do jednego auta, a Szacownego napadło na kupno nowego... no cóż ma fantazję chłop, bo auto większe od starego, chociaż to nowe co prawda nowsze i komputra ma na pokładzie itd., zastanawiam się nad jednym czy chłop wie co zrobił, czy sam da radę zarobić na utrzymanie tego auta :) najwyżej się sprzeda jak będzie potrzeba :)
Nie wiem czy się cieszyć z tego zakupu czy nie, jestem troszkę zła bo w mieszkaniu nie jest zrobione tak jak bym chciała.... bo wiecznie na skończenie i czasu i brak kasy.
ZuS mnie uszczęśliwił informując mnie listem jaką będę miała emeryturę ... całe 400 zł :) normalnie cieszę się już na życie jako emerytka, zacznę już teraz budować sobie dom z pustych butelek plastikowych.
Kpina żenada.... mam nadzieję, że będę miała zdrowie jak Rasowa Klacz do końca swoich Dni....

6 komentarzy:

  1. przecież samochód to przedłużenie męskości hehe
    widocznie chce komuś zaiponować,biedak bo nie ma czym innym

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak kupił - to wie, co robi:)
    Ale Ty słonko z tą emeryturką to będziesz pomykać co najwyżej na hulajnodze;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga :) no tak robi każdy facet :) autko jednak bomba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Madame :) dlatego planuję samobójstwo w wieku emerytalnym ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. to może miast samochodu jakaś inwestycja? mieszkanie co spłaci się z czasem samo, a później i emeryturę zapewni..? hmm?

    OdpowiedzUsuń
  6. Santa :) bardzo chętnie :) jednak samochód potrzebny do pracy i przewożenia sprzętu... ten co mamy jest mały no i koszty itd., co do emerytury plany są, jest tylko jedna zasadnicza sprawa: dochody...

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....