wtorek, 11 maja 2010

Spędziłam miłe przedpołudnie :) pilnując i dyskutując na tematy proste z 2,5 letnią małą Kobietką, przewertowałam książeczkę, poszukałam Baby Jagi, przypomniałam sobie bajkę o Kopciuszku i... no właśnie. Musiałam nie lada wykazać się kreatywnością, aby Małą Kobietę zająć i uchronić dom od demolki :) potem długi spacer, taplanie się w błocie, prawie kąpiel w zalewie, ekscytujący podryw Panów Emerytów Wędkarzy i powrót do domu :)
Przypomniałam sobie jak fantastycznie można spędzić czas z małym Dzieckiem.

1 komentarz:

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....