wtorek, 15 czerwca 2010

Pisanie listu motywacyjnego zawsze sprawia mi kłopot, zapominam słów, nie wiem co chcę napisać, w głowie pustka, dlaczego tak się dzieje?
Może odzywa się brak umiejętności mówienia o sobie w pozytywnych słowach :) nie jestem typem, który potrafi się sprzedać słowami w życiu realnym... który robi sobie PR zachwalając siebie... zawsze wolałam tyrać jak wół, prawie w szale perfekcjonizmu.
Pamiętam jedno zdanie, którym podsumowała mnie znajoma z byłej pracy, a przeczytała mojego bloga:
"Kurczę trzeba być naprawdę inteligentnym, żeby tak opisywać uczucia"

Moja reakcja - zdębiałam.

To znaczy, że co? że nie wyglądam na inteligentną... ;)

4 komentarze:

  1. Oj, ja uważam pisanie lm za zajęcie dla głupoli ;)
    No bo co taki lm wnosi? Kiedyś chyba o tym na blogu pisałam - że niby co, napiszemy, że mamy tendencję do spóźniania się i kleptomanii biurowej?! Czy może, że naszą cechą jest punktualność i szanujemy ponad wszystko własność firmy?! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pikfe :) masz rację :) no i chyba głupolom wychodzą te listy motywacyjne najlepiej ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś, nie tylko wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....