Rozmawiając z innymi Kobietami o podobnym stażu małżeńskim, a może nawet dłuższym, wiele razy słyszę jedno zdanie, które się powtarza:
- Już mam dość ciągłego niańczenia tego faceta, mam dość ciągłego wspierania, od lat czuję się samotna, nie dostaję nic w zamian.
Więc o co biega w tym wszystkim, czy rzeczywiście postawa Matka Polka Wspomagająca Cierpiąca jest tak zakorzeniona w naszej tradycji? Dlaczego Kobiety chcące to zmienić nazywane są dziwadłami....
- Już mam dość ciągłego niańczenia tego faceta, mam dość ciągłego wspierania, od lat czuję się samotna, nie dostaję nic w zamian.
Więc o co biega w tym wszystkim, czy rzeczywiście postawa Matka Polka Wspomagająca Cierpiąca jest tak zakorzeniona w naszej tradycji? Dlaczego Kobiety chcące to zmienić nazywane są dziwadłami....
Nie uważasz, że to jest też nasza wina? Że my ich do tego przyzwyczajamy?
OdpowiedzUsuńPikfe masz rację... Kobieta ma w sobie tą potrzebę całkowitego oddania ... A jeżeli uczono by nas Kobiety szacunku do samych siebie, że mamy prawo wymagać, czy wszystko nie wyglądało by inaczej... Czy można tu mówić o czyjejś winie...
OdpowiedzUsuń