Według osoby, która mieszka ze mną pod jednym dachem, która ze mną nie rozmawia o Mnie, której nie ma całymi dniami, postawiona przez Niego diagnoza brzmi: Dziczejesz, idź do ludzi, wyjdź z domu.
Siedzę i przyglądam mu się w milczeniu, nawet nie mam siły zripostować, czy dyskutować na ten temat, nie mam ochoty na kolejne słowne przepychanki, On przecież wie lepiej czego potrzebuję, co mam oglądać, czym się interesować, a według niego wyjściem na wszystkie bolączki to praca w kuchni.
Diagnoza postawiona - w oparciu o analizę z kimś kto w ogóle mnie nie zna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Diabeł rechocze złośliwie za plecami....