niedziela, 22 sierpnia 2010

Ja natomiast rozdrażnieniem dzisiaj sieję zgrozę w pieleszach domowych, przekonałam się także, że brat od brata niczym się nie różni ten sam typ Lwa domowego "Leży na kanapie, wydaje rozkazy i ryczy wymaga przy tym, aby go Kobieta słuchała" szczęście mam, że umiem warczeć tak samo głośno jak Oni ;)

2 komentarze:

  1. I bardzo dobrze , że potrafisz warczeć :)
    Bo nie można ( nie można ! ) dać się zahukać facetom - nigdy ;)

    Pozdrawiam

    izi

    OdpowiedzUsuń
  2. Izi nauczyłam się tego na szczęście :) kiedyś chciałam wszystkich uszczęśliwić :))

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....