środa, 20 października 2010

Właściwie to nic nowego,  przeczuwałam  kłopoty związane z chorobą mojego męża, nie wiem co będzie dalej zobaczymy........ przymusowe odchudzanie.... moja pensja z nowej pracy nie wystarczy nawet na opłacenie rachunków (wszystkich).

4 komentarze:

  1. będzie dobrze - musi !!!!

    Buziaki ślę :*
    izi

    OdpowiedzUsuń
  2. Izi będzie... nie będę płakać jakoś przeżyję...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie panikuj. I nie dramatyzuj.
    Nie jesteś przecież wróżką....

    OdpowiedzUsuń
  4. Madame już mi przeszło... teraz myślę o planach awaryjnych... gdyby co... :)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....