środa, 24 listopada 2010

Dylemat - czy nie zamienię siekierki na kije, tkwi we mnie uparcie.

Kiedy Schudniesz? ciągle słyszę od Szacownego, dzisiaj czekoladki kupione w prezencie..... hm....  (to mam schudnąć czy Nie?)

Jestem Kłamczuchą :) i to chyba dobrą, sama nie wiem.... 

Zmęczona, rozdrażniona, przed okresem, gotowa jednym słowem zabić, jak mantrę powtarzam, Zachowaj spokój Kobieto. 

Nawet nie mam siły dzisiaj pisać.

2 komentarze:

  1. Aga :) hehehe to nic nie da, nie umiem wyładować w ten sposób złości.... kontrola kurczę, wieczna kontrola, aż pęknę kiedyś w środku i powiedzą, żem zwariowała ....

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....