piątek, 17 grudnia 2010

A dzisiaj przypomniały mi się ostatnie dni mojej Malamutki i te wszystkie emocje, pytania czy czegoś nie zawaliłam wtedy, czy mogłam jej pomóc, poczucie winy przemknęło przez moją duszę.i obraz wychudzonego psa.... Dlaczego trudno mi sobie przypomnieć te dobre chwile, a zamiast tego przypominają się te ostatnie smutne.... gdzieś kiedyś przeczytałam, iż  emocje negatywne są mocniejsze od emocji pozytywnych, jeżeli to prawda to dlaczego tak jest? Czy każdy z nas jest emocjonalnym masochistą?

4 komentarze:

  1. Oj, takie rzeczy chodzą za człowiekiem :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Emocje są silnie powiązane z naszym stanem: złe samopoczucie powiększa stan złych myśli. Potem to mija...Trzeba o tym pamiętać, i nie poddawać się chwiejnym nastrojom. Będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pikfe czasami mi się przypomina... i wtedy czuję smutek..

    OdpowiedzUsuń
  4. Madame masz rację.... wieczorem przyszły inne wspomnienia...

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....