poniedziałek, 13 grudnia 2010

Fizia poczuła chuć.
Ulubiony Psi facet na horyzoncie, całkowita olewka nawoływań Pani, prawie pies zaprzęgowy.....
Nie mogłam zapanować nad Yorkiem. :)
Fizia zakochana nie je, nie pije, mróz na dworze jej nie straszny.

5 komentarzy:

  1. Chuć u zwierząt to jest coś, prawda?
    Moja kotka bzyknęła się sześć razy (jest sześć małych, u kotów ponoć tak jest.... jak dobrze, że u ludzi tak nie ma!), a jak ma ruję zachowuje się tak wulgarnie, że nawet niektórych ludzi to peszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pikfe a wyobrażasz sobie :) iż u ludzi to tak intensywnie występuję... toż to byłyby orgie na ulicach non stop ;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. A koty potrafią się drzeć niemiłosiernie :))) jak mają chuć to prawda :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Orgie na ulicach - nawet ostatecznie zaakceptuję, ale szóstki dzieci za sześć bzyknięć - w życiu! ;)
    I te wrzaski tez średnio ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pikfe heheheh no tak :) nie martw się Ja też bym się nie pisała na 6 maluchó :)));)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....