wtorek, 14 grudnia 2010

Zepsuło mi się auto,  od dwóch miesięcy informowałam mojego Szacownego o upierdliwości przy odpalaniu słyszałam zawsze to samo "Ono tak Ma" i Ono wczoraj się zepsuło. Najpierw nie chciało odpalić, później odpaliło, później pojechało, później zaczęło warczeć dziwnie pod maską, później jechało jakoś dziwnie, później pomyślałam  "zatrzymam się", później jednak zmieniłam zdanie,  później zatrzymałam się pod blokiem, a za chwilę zobaczyłam dym wydobywający się z pod maski. 
Później zszedł Szacowny, później już auto nie odpaliło wcale, później pchaliśmy na miejsce parkingowe w śniegu i mrozie, a później otrzymałam serię wrzasków, bo powinnam wiedzieć ............ tylko qurwa co powinnam wiedzieć?????????
Żal mi ślepca z otwartymi oczami.
I co z tego, że przeprosił i przytulił..... mam gdzieś jego przeprosiny.... bo tak naprawdę nic w jego ustach one nie znaczą, za chwilę będzie kolejna sytuacja, kolejne wrzaski i może refleksja z jego strony, że źle zrobił, albo i nie.

2 komentarze:

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....