czwartek, 20 stycznia 2011

Informacja na temat wielkości penisa jednego z prezesów wcale nie potrzebna, a jednak usłyszana. Czasami przeklinam moją umiejętność wzbudzania u ludzi poczucia bezpieczeństwa i zaufania.

10 komentarzy:

  1. Wiem coś o tym. Umiejętność słuchania często jest u moich rozmówców rozumiana... no- inaczej niż bym chciała. Nie mam znudzonej miny kiedy do mnie mówią, więc im się od razu wydaje że jestem w gotowości na każde wyznanie i plotkę jaką mi zaoferują.
    Prezes niech się wstydzi. Informacja o rozmiarówce przecież nie wzięła się znikąd. Mógł nie pokazywać :)
    (coś nie podejrzewam, żeby tego było dużo ;) )

    OdpowiedzUsuń
  2. Naga :) Prezes hm.... plotka podobno była w zaufaniu przekazana itd., wiesz jak to jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znaczy się rośnie w ustach tfuuuu w słowach :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj ta, taki szczególik ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Latający talerzu :) jesteś niepoprawny :P :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałem że penis wzbudzi szerszą dyskusję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Prawdziwy prezes nie ma penisa. Nie sika. Nie bzyka. Prawdziwy prezes ma wyłącznie uszy i oczy: do podsłuchiwania i podglądania;).
    Vik - nie wierz plotkom. Sama się przekonaj:)

    OdpowiedzUsuń
  8. xRes seks jest bardzo dobrym tematem do rozkręcenia każdej imprezy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Madame :) ooo fuuuuj :) hehehehe nigdy w życiu :) chcę popracować jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....