poniedziałek, 28 lutego 2011

Mama.....

Dzisiaj znowu usłyszałam, że "Mama zaprasza Mnie na kawę"  co w tym dziwnego? 
Moja Matka słowami i swoimi uczynkami zrobiła wiele złego w moim życiu.... i stała mi się całkiem obojętna, nie wyobrażam sobie co miała bym jej powiedzieć na takiej kawie....  swoim zachowaniem bardzo dawno sprawiła, że poczułam się zagrożona. Czy powinnam iść, bo kiedyś umrze? 
Nie mogę przełknąć wielu rzeczy, albo lepiej zabrzmi pogodzić: nie mogę zrozumieć jak kobieta, którą mężczyzna przez lata zdradzał, molestował jej dziecko, wyzywał, bił, upokarzał na wiele możliwych sposobów,  po wielu latach pogodziła się z nim, nawet zaprzeczyła, iż jej własna córka sobie to wymyśliła, molestowanie (Gdy On się przyznał Jej w rozmowie) przekazując tą myśl jej nastoletniemu synowi. 
Kiedyś bardzo dawno.... czułam się przy niej bezpiecznie.... 
Teraz nie czuję nic. 
Czy tej Dorosłej Kobiecie zbliżającej się do kresu swej drogi trudno zrozumieć... iż przegrała w swoim życiu najlepszego co mogła mieć, miłość własnego dziecka. 
Najgorsze jest w tym wszystkim to, że Kobieta ta czyni słowami zło swojemu kolejnemu dziecku, które musi z nią mieszkać z swoją własną rodziną, bo nie ma innego wyjścia. 





4 komentarze:

  1. Vik, w sumie to nie powinno się komentować tak osobistych wyznań. Ale ja to zrobię, bo chcę, byś wiedziała, że czasami życie się tak komuś układa...Tak bez powodu. Dziecko, zdane na łaskę rodzica, jest absolutnie bezbronne. Niejednokrotnie jest krzywdzone przez los, i niestety nie ma dokąd uciec. Tak tworzy się głęboka rana, która trwa całe życie. Są sprawy, o których nie można zapomnieć, ale i nie powinno się zapominać! Nie namawiam Cię do rozpamiętywania żalu, bo to uczucie trzeba pogrzebać, ale namawiam Cię do rozważnego traktowania życia. Jesteś dorosła Vik, i sama sterujesz swoim życiem. Teraz już jesteś silna, i nikt Cię już nigdy nie skrzywdzi! Można udać, że się zapomniało, ale zranione serce nie zapomina nigdy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Madame zgadzam się z Tobą... dla Mnie najważniejsze jest, aby czuć się bezpiecznie z osobami, na których mi zależ... jeżeli granica ta zostaje zburzona nie mam już o czym z takimi osobami rozmawiać.

    OdpowiedzUsuń
  3. W pewien sposób to popieram.... ja też nie zapominam krzywd. Nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Madame tu nawet nie chodzi o pamiętanie czy rozpamiętywanie krzywd, uważam iż nie ma sensu pielęgnowania w sobie żalów (sama przez wiele lat nie mogłam sobie dać rady z paroma rzeczami i to mnie ograniczało w wielu dziedzinach mego życia;) cholera jak mądrze zabrzmiało heheheh)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....