Leje, znowu leje, w końcu wpadnę w letnią depresję, przez tą cholerną pogodę. Tęsknię za upałami, za słońcem moja Fizia zresztą też, dzisiaj wyciągałam ją na siłę z auta, bo nie miała ochoty załatwiać swoich potrzeb w deszczu. Szkoda, że nie nauczyłam psa załatwiać się do kuwety ;) może zaczęłaby w końcu miauczeć. "York - pies z którego śmieją się koty."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Diabeł rechocze złośliwie za plecami....