wtorek, 13 września 2011

Rozsypałam się na drobne cząstki, dopadł Mnie psychiczny dół.... ot nadzwyczajnej poryczałam sobie z samego rana.... Tygodnie spokoju, a wczoraj klęska kompletna.  Bawię się w analizę swojego zachowania, szukam przyczyn i jestem tym wszystkim zmęczona, dziwne prawda? bo w końcu nie dawno miałam urlop.
Chciałam najpierw sobie zrobić przyjemność, potem pojechać na basen, a w końcu zabrałam się z gotowanie rosołu... ot tak przy wtorku, a może wcześniejszy stan bez emocji to depresja? 
Zabawa w psychologa chyba nieźle mi wychodzi. 
 Wewnętrznie czuję złość i tutaj mogła bym wymieniać.... wymieniać.... wymieniać... tylko co mi to da?



6 komentarzy:

  1. nie analizuj,to nic nie da
    chyba faktycznie rosół najlepszy jest na doła,ja też mam dziś rosół :)
    nie mam laptopa,komórka mi się roz...,nikt mnie nie kocha ot dól jakich wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nooo,koniecznie :)
    do dupy i mało płacą

    a.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny, przynajmniej pogoda nie sprzyja depresji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. sprzyja,bo wieje :)
    a

    OdpowiedzUsuń
  5. Pikfe :) a tam z depresją :) czasami ot zwyczajnie trzeba się po prostu wyryczeć :)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....