sobota, 21 lutego 2009

Dlaczego?

Dlaczego w Tobie tyle smutku ktoś ostatnio zapytał ....
Zatrzymałam się, bo nie raz to słyszałam, zwłaszcza od osób, które mnie dłużej czytają i wiedzą jakie były początki mojego blogowego życia.
Dlaczego więc?
Dlaczego, odpowiem ci bo jestem osobą, którą obdarto w dzieciństwie z najważniejszych uczuć, jakie mogą istnieć.... bo musiałam dorosnąć zbyt wcześnie, bo ktoś dorosły, kto powinien być ostoją okazał się psychicznym i fizycznym oprawcą.
Pogodziłam się i zrozumiałam, że to nie moja wina, przecież byłam, tylko dzieckiem.
Najcięższa praca to ta nad sobą, gdy nie wiesz którędy iść, gdy nie ma kogoś kto wskaże drogę, gdy borykasz się sama z swoimi emocjami, zamknięta szczelnie jak słoik z przetworami na zimę.
Smutek jest głęboko we mnie i nie wiem, czy kiedykolwiek się go pozbędę, smutek jest teraz bo coś co miało trwać wiecznie się zmienia, a może ja nie umiem tych zmian zaakceptować.
Doceniam to co mam, każdą chwilę, świt i noc, doceniam ludzi których poznaję i znam, doceniam wszystko i jestem ostrożna jak jeżozwierz.
Cieszę się z tego co mam i kim jestem.
Zmienia się wszystko zmieniam się i JA.
Nadzieję jednak mam, że nikt nie jest zły bo takim się urodził, to strachy i lęki powodują, że stajemy się źli.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....