Nagle bez ostrzeżenia rozsypałam się na drobne kawałeczki.... Zszokowana zmianą nastroju nie wiem co zrobić.... Płakać czy się bronić... Choroba psychiczna czy zmiany hormonalne, przekwitanie, a może po prostu fochy, a może ... sama już nie wiem.
Nadal zauważam u Ciebie skłonności do pisania tego co okrutne , bądź też piękne, ale niekoniecznie obiektywne :)) Dziś się rozpadasz , jutro z jakichś tajemniczych i tylko sobie wiadomych sposobów będziesz w jednym kawałku :* Trzymaj się mała ;)
Nadal zauważam u Ciebie skłonności do pisania tego co okrutne , bądź też piękne, ale niekoniecznie obiektywne :)) Dziś się rozpadasz , jutro z jakichś tajemniczych i tylko sobie wiadomych sposobów będziesz w jednym kawałku :* Trzymaj się mała ;)
OdpowiedzUsuńhm... no dziękuję za obiektywizm w pozostawionym komentarzu, tylko zachodzę w głowę ktoś Ty jest :)
OdpowiedzUsuńNie myśl tyle :D:D
OdpowiedzUsuńTak jest Proszę Pani :))) Dziękuję jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńciiii... jestem...
OdpowiedzUsuńza chwilę już... może być lepiej...
:*
:) dzisiaj już jest lepiej :)*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że to tylko fochy... hahahaa!
OdpowiedzUsuńAmich
eh może ... sama nie wiem ;)
OdpowiedzUsuń