Związek długoletni można przyrównać do czytania ukochanej książki, która wywołuje w nas różnego rodzaju emocje, smutki, żale, radość, uniesienia, zdrady, rozczarowania, no tak napisałam o związku w samych negatywach ;) Prawda jest taka, że jeżeli zajrzymy do tej książki w różnych momentach naszego wspólnego życia, okaże się że za każdym razem widzimy co innego. Zmieniamy się z każdym dniem pod wpływem wypowiedzianych słów, pod wpływem emocji jakie wzbudza nas partner, pod wpływem naszych nie zaspokojonych pragnień. Czy to jest złe? Czy rzeczywiście stałość jest wymiernym znacznikiem naszego szczęścia i spełnienia?
Dlaczego tak bardzo przywiązujemy się do wizerunku odbijającego się w oczach naszego partnera, jeżeli on czasami jest tak strasznie zakłamany?
Wszystko jest zmienne, bo zmieniamy się My....
Dlaczego tak bardzo przywiązujemy się do wizerunku odbijającego się w oczach naszego partnera, jeżeli on czasami jest tak strasznie zakłamany?
Wszystko jest zmienne, bo zmieniamy się My....
Wyjdź na dwór,odetchnij innym powietrzem,przestań przeglądać się wyłącznie w oczach M....Zacznij coś robić na własny użytek.
OdpowiedzUsuńAmich
Amich wiem :) zaczyna to do mnie docierać
OdpowiedzUsuńKsiążkę można skończyć czytać i zamknąć bez problemu... Związku nie... Jedyna chyba różnica.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jedyna różnica :)
OdpowiedzUsuń