sobota, 21 marca 2009

Sobota

Dzisiaj imprezka :) mała imieniny Teścia, oczywiście dałam się wrobić w pomaganie, moja asertywność jest całkowicie do Dupy.... Przyszywana Teściowa poprosiła o pomoc, a ja oczywiście nie umiałam odmówić. Szacowny jest taki stęskniony za mną, że z całej tej Tęsknoty pojechał po pracy na narty, wróci późno więc hm... z szalonego długiego seksu nici, no cóż może kiedyś się przełamię i jak będę już zdesperowana zajmę się listonoszem.
Kiedyś dawno było mi smutno, że mnie i syna olewa, a teraz czuję całkowitą obojętność, puste słowa Szacownego nie robią już na mnie takiego wrażenia, nie wzbudzają nadziei na lepszego jutro.


6 komentarzy:

  1. hmmm...wiesz co o tym sądzę...
    a najgorsze jest to, że takie... "Pany" to nawet nie zdążą w życiu się zorientować ile stracili...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ange :) jak straci wtedy się dowie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. e tam! wierz mi że się nie połapie!
    :/ żałosne

    OdpowiedzUsuń
  4. Połapie się,gdy nie daj Boże złamie nogę...
    Amich

    OdpowiedzUsuń
  5. I to chyba dobre zmiany w Tobie Aguś :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Oby :) bo zwrotów z wybranej drogi już czasami mam dość:)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....