wtorek, 10 marca 2009

Rozdrażniona

Rozdrażniona wewnętrznie wstałam... telefon Szacownego z samego rana wcale mi nie poprawił nastroju... czasami myślę intensywnie o nadchodzących miesiącach o tym wszystkim co może mnie czekać. Znam siebie i wiem jaka jestem, wiem czego po sobie mogę się spodziewać, a jednak mam wątpliwości cieszę się z jednej strony, z drugiej strony znowu mam wiele obaw co do przyszłego zajęcia.
Wszystko się układa jak puzzle i sama jestem troszkę przerażona tym, bo w głowie gdzieś co jakiś czas przypomina się przepowiednia wywróżona.... a może po prostu mam dostać dzisiaj okres ;)

9 komentarzy:

  1. hehehe :))
    zdecydowanie to okres ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. okres pewnie swoją drogą ;)
    ale dziś taki kiepski dzień....:(

    OdpowiedzUsuń
  3. te dni w ogóle ostatnio takie jakieś dziwne.... i nie tylko ja to czuję ;/
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. :***
    u mnie słonko :) chcesz trochę :?

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też :) a nawet byłam na długim spacerze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja szłam o poranku a wtedy to jeszcze słonka nie było :/ ale i tak się zgrzałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. bo osłabiona jesteś heheheh :P

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....