środa, 22 kwietnia 2009

Spotkanie

Spotkałam ją dzisiaj w przychodni, pierwsza ją dostrzegłam, obróciła się w moją stronę, a ja patrzyłam jej prosto w oczy czekając na ruch, na jakieś słowo. Zobaczyłam oczy pełne złości, ściśnięte z usta, wyczułam wrogość, nie podeszłam i nie odezwałam się, nie czuję potrzeby bycia z nią i rozmowy, przez te wszystkie lata goryczy i żalu, ataków z jej strony, wyplutych kłamstw, zaprzeczeń, braku wsparcia, zrozumienia, szczerości, miłości, słów raniących jak brzytwa, nie czuję dzisiaj do niej nic, to smutne....
Kiedyś było inaczej, a może ja Kochałam ją bezwarunkowo miłością dziecka....
Zrobiło mi się jej żal, że jest tak smutną zawistną kobietą, Moja Matka.


11 komentarzy:

  1. przerażające...prawdziwie przerażające...

    OdpowiedzUsuń
  2. jak sobie z tym radzisz?
    tak na co dzień?

    OdpowiedzUsuń
  3. nie powinno tak być...
    dlatego TY jesteś tak dobrą Matką...
    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Madame kiedyś bardzo ciężko, dużo żalu, brak mi było jej jako osoby, potem z każdym zranieniem miłość we mnie gasła, byłam zła, zraniona, rozżalona, potem jednak zrozumiałam, że przecież to nie moja wina, że jest taką, a nie inną osobą. Kochamy tych przy których się czujemy bezpiecznie i dobrze... a rodzic powinien zrozumieć, że dziecko nie jest jego własnością i rzeczą...

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami myślę sobie, że kobiety i mężczyźni powinni przechodzić obowiązkowy test na bycie matką lub ojcem...Przecież urodzić dziecko, a wychować dziecko - to dwie różne sprawy! Mały człowiek jest całkowicie zależny od dużego, ale ten mały rośnie, i...wszystko pamięta.
    Wiesz, dla mnie to też ciężki temat. Bardzo ciężki. Ja napisałam u siebie kiedyś o tym post.
    Wiem jaki żal tkwi w człowieku. I jak ciężko się go pozbyć...
    pozdrawiam cię ciepło

    OdpowiedzUsuń
  6. Madame masz rację bardzo ciężko pozbyć się tych negatywnych uczuć, przez nie można tkwić i płakać nad sobą całe życie rozpamiętując jakie spotkały nas krzywdy, jeżeli jednak znajdziemy siłę na to, żeby popracować nad sobą i pogodzić się z pewnymi faktami, a przede wszystkim wybaczyć jesteśmy wtedy wygrani.. :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiam się,jak wielka krzywda ją w życiu spotkała,że jest taka... Dobrze,że Ty tego uniknęłaś.
    Amich

    OdpowiedzUsuń
  8. Amich :) a wiadomo czy na starość mi nie odwali ;) no sama się sobie dziwię, że prawie normalna jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Prawie normalna?Jesteś bardzo samokrytyczna,ale lepiej to,niż być bezkrytyczną...
    Amich

    OdpowiedzUsuń
  10. Amich hm... przecież mam swoje za pazurkami :)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....