środa, 8 kwietnia 2009

Zamieszanie

Zamieszanie, zmęczenie, kocio kwik ogólny, zawsze tak jest jak Szacowny wraca do domu, bieganina po sklepach, a to tu, a to tam... a ja czuję się, troszkę chora... jakiś dziwny katar, gardło boli i odezwały się kobiece sprawy. Kobiece sprawy miałam, już dawno załatwić, jednakże z strachu tego jeszcze nie załatwiłam, przeraża mnie myśl o narkozie...
Fizia okupuje balkon :) zielona siatka założona :) sprawdziłam wszystkie dziury, czy przypadkiem się nie przeciśnie, przez nie :) bo nie chciałabym, że uczyła się latać ;)

3 komentarze:

  1. nie lubię takiego sztucznego zamieszania przez faceta...
    a co do Twoich spraw... wezmę CI się za doopę (dosłownie!) zaraz po świętach!
    a Fizia chociaż z temperamentem pewnie aż tak świrnięta nie jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fizia nie jest nauczy się jednak od Pani :)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....