Dwa lata w blogowym świecie, dwa blogi wykasowane na już i żałuję, że nie zapisałam sobie postów, które wtedy pisałam, byłaby to ciekawa lektura dla Mnie w tej chwili, jak bardzo się zmieniłam, jaką drogę przeszłam przez ten czas. Niektóre posty, były bardzo wyjątkowe przynajmniej dla mnie... szkoda.
ja jestem blogowym nowicjuszem...
OdpowiedzUsuńdopiero odkrywam ten świat
boleśnie mi to idzie..
Madame :) nabierzesz wprawy zobaczysz :)))))
OdpowiedzUsuńa ja czuję, że to jednak nie jest mój świat - mój blog był po coś, był rodzajem terapii. Odchodziłam na nim od Pana. Teraz chcę go porzucić, odzyskać skradziony przez sieć czas na rzecz życia.
OdpowiedzUsuńBlog daje trochę ułudy - wirtualnych znajomości i wirtualnego zrozumienia. Budzimy się jednak każdego dnia tak samo osamotnieni w swoich przemyśleniach.
Zobaczymy jak długo wytrzymam bez czytania samej siebie ;)Blog zaspokaja trochę własną próżność, prawda?
Santa masz rację :))) jednak dla mnie to nadal rodzaj terapii :) może ja też kiedyś dojdę do tego samego etapu :) pozdrawiam :**
OdpowiedzUsuńkażda z nas stosuje własną blogową autoterapię:)
OdpowiedzUsuńnasze blogi są po coś...
przecież inaczej by ich nie było
Madame to prawda :))) dla każdego Blog jest czymś całkowicie innym :)))
OdpowiedzUsuńej no! ja zawsze wpierw wszystko kopiuje i dopiero wtedy usuwam... może właśnie kiedyś będę chciała to przeczytać... przecież mam wszystkie moje pamiętniki w pudle na szafie i pierwsze kolorowe zeszyty kupione po komunie :) sentymenty... ale to nasze życie właśnie :))
OdpowiedzUsuńno właśnie a Ja nie zapisałam nic :/
OdpowiedzUsuń