Dzisiaj przeczytałam kolejną wiadomość o śmierci równolatka znajomego... i zrobiło mi się dziwnie... śmierć jest namacalnie blisko, przypomina o tym, że mamy jedno życie. Dzisiejszy dzień może być Twoim ostatnim..... prawdziwe życie.
Dlatego upajam się każdym dniem, mimo czasami złego nastroju, płynących łzom po policzkach, wybieram to co sprawia mi przyjemność, co daje zadowolenie....
Żyję najlepiej jak mogę :)
Dlatego upajam się każdym dniem, mimo czasami złego nastroju, płynących łzom po policzkach, wybieram to co sprawia mi przyjemność, co daje zadowolenie....
Żyję najlepiej jak mogę :)
no i zarażam się tą Twoją postawą :**
OdpowiedzUsuńPrawidłowo :)))) hehehehh :)
OdpowiedzUsuńHedonizm?
OdpowiedzUsuńEpikureizm?
a może po prostu obawa przed śmiercią?
z tym trzeba nauczyć się żyć
OdpowiedzUsuńbo śmierć nie wybiera wieku
wybiera człowieka...
Makroman tak boję się śmierci... a właściwie nie Bycia, stanu nie smakowania, stanu nie odczuwania, smaku nie widzenia,czasami aż zanoszę się płaczem... dlatego chcę cieszyć się każdym porankiem...
OdpowiedzUsuńMakroman Hedoizm nie... zawsze daję więcej z siebie... a mniej dostaję.. mniej wymagam
OdpowiedzUsuńMakroman Epkureizm też nie dlaczego bo ja jestem typem osobowości Kinestetycznej .... na dodatek jeszcze instynkt, jeżeli go słucham nigdy mnie nie zawodzi ...
OdpowiedzUsuńMadame każdy z nas ma wyznaczoną długość knota w świeczce ...
OdpowiedzUsuńPoprostu - wiara w przeznaczenie jest...pogańska, poza tym zakłada istnienie bytu nadzorującego, co samo w sobie zaprzecza zasadzie wolnej woli - inaczej mówiąc zyjemy tyle ile mozemy, a nie możemy dłużej, bo na drodze stają nam wypadki, choroby i niezdrowy tryb życia.
OdpowiedzUsuńCo zas do smierci - w/g Chrzescijaństwa smierć to wrota do lepszego zycia, tak samo w/g Islamu i Judaizmu, dla buddystów stan wysniony to właśnie brak odczuwania, pragnienia i świadomości.
Pozostałe religie bazuja na szamanizmie i śmierć dla nich to przejście do "krainy przodków".
Czyli zasadniczo osoba wierząca nie ma powodów bać się śmierci. A osoba niewierząca? Odsyłam do Lema.
Jeśli niewierzysz w jakąś formę egzystencji po śmierci, to łatwo zauważyć, że całe życie jest tylko wycinkiem zycia prawdziwego.
Przykład: możesz byuć tylko w jednym miejscu na raz? Tak
Czyli istnieje praktycznie nieskończona liczba miejsc w których Cie nie ma? - tak
Czyli różnica między nieskończonościa a jednym jest nieporównanie większa niż między jednym a ...zerem - czyli że śmierć jest tylko wybawieniem z absurdalnej sytuacji życia w formie tak ograniczonej.
Makroman wszystko możliwe, pięknie ubrane w słowa jednak, Ja chciałabym czuć i być w tym ciele tu i teraz, szkoda będzie nie wiedzieć jak wiedzie się moim prawnukom... :)
OdpowiedzUsuńMusisz uwierzyć w jakąś religię animistyczna - wtedy w momencie śmierci twoja dusza się uwolni wniknie w jakiś kamień i będziesz mogła przez tysiąclecia obserwować dalszy bieg wypadków.
OdpowiedzUsuńMakroman ;o no wiesz :P :) hmmm to nic nie da :) Ja chcę być w swoim ciele a nie w kamieniu :P ;) Po prostu Ja lubię czuć :) smakować :) dotykać :) nic na to nie poradzę :) zresztą jeszcze wiele życia przede :) no przynajmniej mam taką nadzieję. Kamienie są zimne :)
OdpowiedzUsuńTeż masz zachcianki ;-)...
OdpowiedzUsuńNo to pozostaje Ci praktycznie tylko przystąpić do Świadków Jehowy, oni uważają że koniec świata jest już całkiem blisko, więc nie zdążymy się zestarzeć i umrzeć.
Makroman :) czy działaś w jakiejś sekcie :P Ja pozostanę przy swoich przekonaniach :)
OdpowiedzUsuńA czy ja wyglądam na sekciarza? Sekciarz daje gotowe rozwiązania, ja jedynie podsuwam to co wymyślili inni i zostawiam swobodę wyboru.
OdpowiedzUsuńSam śmierci się nie boję, ale życiem nie gardzę.
Makroman hm... no już miałam pisać, że Ciebie nie widziałam, jednak bym skłamała :] nie nie wyglądasz na Sekciarza to był żart :] oczywiście :]
OdpowiedzUsuńCo do śmierci jednych przeraża, innych nie, a życie każdy postrzega jak chce.
A ile obawa śmierci, odbiera nam radości życia?
OdpowiedzUsuńMakroman :)))) obawa o śmierć radości życia mi nie odbiera :))) i założę się że życie Ciebie nie doświadczyło tak źle jak Mnie :))) Kiedyś to się stanie, kiedy kto to może wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńZdziwiła byś się jak bardzo mnie życie doświadczyło, ale ponieważ nie lubię przybierać martyrologicznych póz tedy o tym wszystkim opowiadał nie będę.
OdpowiedzUsuńA radość życia? - wiesz czasami trudno jest odróżnić taniec z radości od Danse macabre...figury są bliźniaczo podobne. Ba sam zwyczaj karnawałów weneckich - czyż nie jest rozpaczliwą ucieczką w zabawę przed nieuchronną śmiercią?
Makroman :) czy radzisz mi aby zaczęła się bawić do upadłego? bez względu na konsekwencje.....
OdpowiedzUsuńW żadnym przypadku niczego nie radzę - gdybym radził był bym mentorem a stąd już niedaleka droga do guru i własnej sekty ;-)
OdpowiedzUsuńJa jedynie podpowiadam co robili inni ludzie.
Jeśli o mnie chodzi, to przyjąłem do wiadomości że wcześniej czy później umrę i przestałem się tym problemem przejmować.
Aha Makroman
OdpowiedzUsuńPS: nie wiem dlaczego zawsze mi się kojarzy twój nick z Nekroman :) sorki
Nic nowego
OdpowiedzUsuńnekroman, narkoman itp...
W rzeczy samej zakochany byłem niegdys w grze Rezerwowe Psy napisdanej przez grupe ...necrosoft ;-) więc skojarzenia mogą być prawidłowe.
Makroman to tylko dlatego że zajęty był nick "makro" a makro to z zainteresowania makrofotografią.
W niczym to jednak nie zmienia sytuacji że smierci się nie boję...zauważ co na ten temat mówia stoicy "jak ja jestem, to przecież nie ma smierci, a jak jest śmierć to mnie tam nie ma więc czemu miał bym się jej bać?"
Wiesz co można jednak podsumować całą rozmowę :) jak umrzemy to już nic nas nie będzie interesowało :] chyba nie ma jednak człowieka, który chociażby raz się nie bał śmierci. Każdy z nas znajduje swój sposób na radzenie z tym problemem... najważniejsze jest chyba, żeby nie popadać w paranoje z tego powodu. :]
OdpowiedzUsuńWidzę że temat Cię...straszy, już dobrze, nie będę go dłużej wałkował. ;-)
OdpowiedzUsuńMakroman no właśnie :))) jest tyle innych przyjemniejszych tematów do rozmowy :)
OdpowiedzUsuń