poniedziałek, 15 czerwca 2009

Byłam, zobaczyłam, zpaliłam, wróciłam




Góry to co lubię :))))
Solina :) Przepiękne miejsce :)
Mały Robaczek :)
Uwielbiam te kwiaty :))))
Bociek prawie oswojony maszeruje sobie przed domem szukając żarełka :))) Zresztą nigdy w życiu nie widziałam tylu Bocianich Gniazd :) na każde cieszyłam się jak dziecko :)))


Taki widoczek jest z okna :)))) zazdroszczę :)))

A jak było :) może nie tak jak chciałam do końca, może za dużo alkoholu jak dla mnie, może pogoda nie dopisała, mimo wszystko razem, a osobno.... Jednakże siedziałam w fotelu bujanym na balkonie i delektowałam się ciszą, zapachem, zielenią, nawet deszcz mi nie przeszkadzał, aby spacerować, jedynie co najbardziej irytuje to droga i korki wszem wobec......

5 komentarzy:

  1. najważniejsze, ze się udało :) że wypoczęłaś :) że jesteś zadowolona :) no i że masz teraz siły znowu biegać jak oszalała ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ange no z tym wypoczynkiem to przesada hihihih dochodzę jednak do siebie :))) takie wyjazdy świetnie na mnie działają :)))) :****

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne fotki serpentyn. Zawsze mam ochotę je pstryknąć, ale jakoś się jeszcze nie udało.
    Korki to tylko w takie długie łikendy i w wakacje (broń Boże jechac w wakacje w Bieszczady - cały czar pryska), dlatego w taki czas nie bywam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rado bardzo dobrze cię rozumiem :))Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A podobno miał być plecak i samotne rajdy połoninami...?

    W Bieszczadach jak zwykle perspektywy mgliste (pamiętam może dwa trzy dni, kiedy naprawdę było widać DAAAAAleko i wyraźnie), ale urok i czas - magiczne miejsce.

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....