czwartek, 18 czerwca 2009

Mam zboczony gust

Mam zboczony gust... bo albo kupuję ciuchy w Szmateksach (firmowe) albo w normalnych sklepach podobają mi się wyłącznie firmowe drogie ciuchy, znalazłam w końcu piękną sukienkę w moim rozmiarze, pasującą, zachwycającą. Przymierzyłam i wyglądałam i czułam się wspaniale, jednakże jeden szkopuł mi przeszkadzał, jeden zdecydowanie taki malutki CENA!!!!! 600 zł., padłam z płaczem na kolana w przymierzalni :( chociaż z drugiej strony :) muszę wam powiedzieć, gdybym miała taką kasę na koncie :) to i tak bym ją dzisiaj kupiła.
Zaczekam w takim razie na wyprzedaże :)))

12 komentarzy:

  1. sześć stów za kieckę??
    ja bym tyle nie dała...
    no chyba, że za perfumy:)
    ;)
    albo przynajmniej za 3 flakony;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Madame :) kurczę jednak kiecka idealna :) i wyglądałam ehhhh :) szkoda, że wcześniej pozbawiłam się wystarczająco kasy :) którą zarobił mój mąż ;) Perfumy kurczę ja je zawsze mam bardzo długo heheheh

    OdpowiedzUsuń
  3. hehehe no i dobrze:)
    myślisz pozytywnie :)) widzisz :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ange heheheheh no kurczę jakoś tak :))) chyba wskoczyłam na odpowiedni tor :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jak łatwo, unieszczęśliwić kobietę ... wystarczy by nie miała na koncie 600 zeta na nową kieckę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Makro ehhhh Ty to chyba masz naprawdę negatywne podejście do Kobiet :) przez całe życie sobie odmawiałam wszystkiego w imię miłości, dbania o dom, w imię ważniejszych rzeczy, po latach okazało się to nic nie warte więc... i chociaż raz w życiu chciałabym się poczuć wyjątkowo i kobieco... Jesteś w stanie zrozumieć takie podejście Kobiety czy będziesz znowu dopatrywał się drugiego dna.
    Czasami odnoszę wrażenie, że nie lubisz tak naprawdę kobiet.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przejmuj się mężczyzn nie lubię jeszcze bardziej..;-)

    A wyrzeczenia?
    No cóż dla mężczyzny całe małżeństwo jest jednym wielkim wyrzeczeniem - wyrzeczeniem się swobody, kumpli, czasami dalekich szalonych podroży, wyrzeczeniem się prawa do miłosnych przygód, ryzyka...Czasami któryś z nas też ma tego dość i chcąc poczuć się wyjątkowo i męsko...sięga po kieliszek - no cóż nie każdy ma tyle odwago co Fiedler, by pomimo sprzeciwu wszystkich pojechać na wyprawę o której marzył od chłopięcych czasów.
    Bądźmy jednak szczerzy - kiecka za 600 zeta to naprawdę żaden wydatek w stosunku do kosztów wyprawy szacowanych na dziesiątki tysięcy...

    OdpowiedzUsuń
  8. Makroman hm.... wiesz w każdym związku powinnam być równowaga... u mnie jej nigdy nie było, to raczej Ja jestem tą co ma Jaja i nosi spodnie, która zawsze wszystkiego pilnowała. Mój Szacowny jest typem, który nigdy i nigdzie nie zazna spokoju, zdradza mnie, będzie zdradzał kolejną.....

    OdpowiedzUsuń
  9. hahhahahaahhahahaa mamy Aguś tę samą cechę...

    OdpowiedzUsuń
  10. Aga heheheheh dobrze wiedzieć, że nie jestem Sama :))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Poprostu - bo ten facet jest po prostu typem motylka...
    Ale to chyba było widać jeszcze przed ślubem?

    OdpowiedzUsuń
  12. Makro właśnie, że nie albo ja tego nie zauważyłam zaślepiona uczuciem. Gówno prawda masz rację, bo jaki normalny facet mówi żonie po powrocie do domu po porodzie, że zakochał się w innej kobiecie i może kochać obydwie.....
    Więc jak sam widzisz.... Głupia Ci... ze mnie :/

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....