czwartek, 15 października 2009

Urodziny

Urodziny są dla jednych radością, dla drugich powodem do smutku. Szacowny ostatnio miał urodziny zawsze sądziłam, że się z nich cieszy, bo obchodził je radośnie w gronie swoich kolegów i z zdziwieniem przeczytałam wiadomości od niego "wiesz przygnębiają mnie od kilku lat urodziny, jak jestem poza domem to jeszcze gorzej to znoszę". Naprawdę nie wiedziałam co mu odpisać, co odpisać partnerowi, który nagle zaskakuje cię takim wyznaniem, który otwiera swoją duszę, gdy jest daleko od ciebie, który na co dzień zachowuje się tak, jakby rodzina w ogóle go nie obchodziła. Właściwie co dla niego znaczy rodzina... sama nie wiem.
Trudno rozumieć Partnera, który z tobą nie rozmawia, trudno pocieszać jeżeli nie wiesz jakie ma problemy, trudno być ciągle podporą, nie wyrażając swoich potrzeb.
Poczułam tak naprawdę irytację na niego, miałam zamiar odpisać, żeby przestał się nad sobą rozczulać, powinien dziękować za to co ma, każdy przeżyty dzień, jednak tego nie zrobiłam.... najwidoczniej Życie go Boli, chociaż nie mam ochoty sobie dopisywać, co on czuje, dlaczego to czuje, itd. Obecnie jest etap "Rodzina" za chwilę będzie etap kolejna dupa, albo kolejna miłość, albo kolejne zauroczenie, wiem jedno na pewno jest tchórzem woli grę pozorów niż poważaną rozmowę.
Nie rozumiem Go... i nigdy nie zrozumiem.

2 komentarze:

  1. on chce byś mu podała rękę:)
    ja to tak odbieram...

    OdpowiedzUsuń
  2. Madame tak naprawdę to bardzo złożony temat... jednostronna potrzeba wsparcia. Potrafię mu pomóc, zawsze pomagałam i wspierałam, rzadko otrzymywałam wsparcie z jego strony, nie chcę już odgrywać roli Matki Polki, potrzebuję Partnera do życia, do smutku, do radości.

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....