Poważne rozmowy rozpoczyna się po trzech piwach i setce - wczoraj usłyszałam, że Szacowny musi mnie utemperować..... bo jestem nie grzeczna, zapytałam Go, czy raczy mi napisać regulamin co mi Wolno, a czego Nie .
Usłyszałam, także - Nie czuje partnerstwa w naszym związku - bo żona nie pracuję i nie zarabia na dom (no cóż za wsparcie, dla żony szukającej pracy).
I tak wytrzymałam chyba z 15 minut (bo nigdy nie dyskutuję z pijaną osobą) w końcu o godzinie 23 wydarłam się na niego, wystarczyło 5 minut, a zmiana tematu była nagła jak rwąca woda w wodospadzie.
Efekt sen w nerwach to nie dobry sen, a śniłam - szukałam pociętego na części Ciała mojego Szacownego, chcąc go poskładać, a w dłoniach miałam gadającą głowę. :/
Będę miała poczucie winy, że biedny zapracowany mąż na mnie zarabia....
Mam dość tych zmiennych zachowań mojego męża, tego wiecznego narzekania, wiecznego nie zadowolenia z wszystkiego, tej żółci, którą hoduje od lat, tego masochizmu wewnętrznego, który uprawia sam z sobą.
Po awanturze, gdy nagle zmienił swoje nastawienie padło pytanie.
- Pokochamy się ........
Opadły mi ręce, powinien iść do psychologa.
Jak umrze to my umrzemy z głodu - tym się martwi mój szacowny.
PS: postanowiłam wystawić go na Allegro ciekawe ile dostanę za tego Pana idealnego....
Usłyszałam, także - Nie czuje partnerstwa w naszym związku - bo żona nie pracuję i nie zarabia na dom (no cóż za wsparcie, dla żony szukającej pracy).
I tak wytrzymałam chyba z 15 minut (bo nigdy nie dyskutuję z pijaną osobą) w końcu o godzinie 23 wydarłam się na niego, wystarczyło 5 minut, a zmiana tematu była nagła jak rwąca woda w wodospadzie.
Efekt sen w nerwach to nie dobry sen, a śniłam - szukałam pociętego na części Ciała mojego Szacownego, chcąc go poskładać, a w dłoniach miałam gadającą głowę. :/
Będę miała poczucie winy, że biedny zapracowany mąż na mnie zarabia....
Mam dość tych zmiennych zachowań mojego męża, tego wiecznego narzekania, wiecznego nie zadowolenia z wszystkiego, tej żółci, którą hoduje od lat, tego masochizmu wewnętrznego, który uprawia sam z sobą.
Po awanturze, gdy nagle zmienił swoje nastawienie padło pytanie.
- Pokochamy się ........
Opadły mi ręce, powinien iść do psychologa.
Jak umrze to my umrzemy z głodu - tym się martwi mój szacowny.
PS: postanowiłam wystawić go na Allegro ciekawe ile dostanę za tego Pana idealnego....
na allegro?
OdpowiedzUsuńhmm
umrzesz z głodu :P
Aga :) no co Ty zawsze się znajdzie jakaś chętna :) może więcej niż jedna :)
OdpowiedzUsuńOch Vik, żeby życie było zwyczajne (jak tytuł Twoje bloga), to musiałoby by być też nudne...
OdpowiedzUsuńAle...bywa, że ta nuda jest niezbędna!
Dla bezpieczeństwa obojga;)
Madame :) ano życie bez problemów byłoby nudne i chyba nigdy do niczego byśmy nie doszli :)
OdpowiedzUsuńWystaw na ebayu, może gdzieś na antypodach ktoś kupi? Nie tak łatwo odesłać ;)
OdpowiedzUsuńPikfe :) zaznaczę, że zwrotów nie ma ;)
OdpowiedzUsuń