Marudziłam od kilku lat o wizycie u ginekologa w końcu się zebrałam i.... w sumie coś tam narosło, poczytałam w internecie i troszkę mina mi zrzedła.... antybiotyki i dwa inne leki, zobaczymy co z tego wyniknie. Tłumaczyłam co mi jest (oczywiście zdenerwowana jak cholera) troszkę lekarz na początku nie wierzył, wytłumaczył co i jak, jednak, gdy zrobił badanie usg zaczęła się całkiem inna rozmowa. Czy się boję, raczej nie.... to nie pierwszy raz wisi nade mną groźba poważnej choroby :) będę się martwić kiedyś tam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Diabeł rechocze złośliwie za plecami....