czwartek, 19 sierpnia 2010

Osobowość Mnoga

Osoba pierwsza: wulgarna, chamska, złośliwa, 

Osoba druga: miła, sympatyczna, delikatna,


Wczoraj otrzymałam pokaz obydwu osób (nie wiedziałam, że mam dwóch mężów w jednym, szczęśliwa kobieta ze mnie) najpierw Osoba pierwsza: po przyjściu z piwka (kilku piwek),   5 minut wydzierania się, używania wulgaryzmów, wyżywania się na mnie (bo nie zabrał z sobą kluczy, a widział Mnie na dworze jak szłam z psem, jednak wolał dać nogę przede mną, tak jak bym go miała zamiar gonić) wchodząc do kuchni usłyszałam za swoimi plecami "Kochanie Myszko, będziemy jeść coś na kolację"sama słodycz i dobroć..... Szczęka mi opadła popatrzyłam się na niego "Idź się chłopie lecz" wybełkotałam bo z zdziwienia nie mogłam nic innego powiedzieć, potem znowu Pierwsza Osoba - siatkarze zostali doszczętnie zwyzywani..... 

Miejmy nadzieję, że na tych dwóch osobach się zakończy.

4 komentarze:

  1. Inspirujący wpis ;-)
    Czasem sobie myślę że posiadanie dwóch (ew. więcej niż dwóch) żon miało by swoje plusy. Ale taka opinia jest w punkcie czasoprzestrzeni w jakim się znajduję bardzo politycznie niepoprawna.
    Może szkoda? - może przez taką polityczną poprawność istnieją kochanki, prostytucja itp? Czasem więź psychiczna zanika (choćby czasowo) i facet zaczyna głupieć - mam wrażenie że zwykle kobiety są w takich sytuacjach mniej wrażliwe na samotność.
    Druga kobieta legalnie i na stałe to mogło by być rozwiązanie na wiele problemów tego świata... ;-)

    miłego dnia

    GRU-Bass

    OdpowiedzUsuń
  2. GrU-Bass hm... a dlaczego nie drugi mężczyzna .... :) mogło by być o wiele ciekawiej :P Czy przypadkiem większość osób jednak nie jest zbyt zaborcza, aby dzielić partnera z kimś innym? Podobno właśnie te skoki na bok dodają wiele uroku, a tak byłoby wszystko jawne i gdzie wtedy ta magia. Do otwartego związku człowiek musi być dojrzały wewnętrznie, aby nie wpaść w zbytni narcyzm ;) No tak dwie kobiety i jeden facet :) marzenie wszystkich mężczyzn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Drugi męższczyzna?
    W sumie czemu nie (hehehe).
    Skoki na bok? Toż one są często wymuszone przez wszechobowiązującą monogamię. Nie jestem pewien czy konieczna do skoku w bok konspiracja i związany z nią stres ma aż tak wiele uroku, choć pewno adrenalina musi dodawać pieprzu.

    hmmm... ale koniec końców nie o tym pisałaś w komentowanym wpisie na blogu ;-)

    do poczytania

    GRU-Bass

    OdpowiedzUsuń
  4. GRU-Bass no nie o tym pisałam w poście, raczej o dwulicowym zachowaniu mojej drugiej połowy, może warto to zgonić na ilość wypitego wieczorem piwa wzmacnianego setką...
    Nie wiem jak smakują skoki w bok :)
    Do poczytania :)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....