Zdarza się coraz częściej, że co drugie małżeństwo w naszym bloku rozwodzi się, mają odchowane dzieci, jakiś tam dorobek (o ile mieszkanie i stare meble można nazwać dorobkiem) i pięćdziesiąt lat na karku. Starzy czy jeszcze nie starzy, jak zakwalifikować wiek takich ludzi.... Najczęściej o rozwód wnosi Kobieta, która zmuszona była wyjechać za zarobkiem za granicę i najczęściej słyszy się o takiej kobiecie (a takie opinie wydają Kobiety w tym samym wieku) "odpieprzyło jej", "przecież zawsze wyglądali na takie zgodne małżeństwo", "Dzieci odchowane i wnuki już są", "no przecież on nie był taki złym mężem, dużo nie pił". I? no właśnie? Kobieta przez wiele lat była z jednym mężczyzną (on w tym czasie nie był z jedną Kobietą), ona wychowywała dzieci, prowadziła dom, oszczędzała jak mogła, poświęciła swoje pasje, zainteresowania, pracowała, żyła wyłącznie życiem swojej rodziny, może czasami znalazła czas na spotkanie z koleżankami. Mąż jak mąż.... przestał ją zauważać, bo po co miał by ją zauważać, dobra Kobieta z niej więc po co zmieniać ją na inną, wszystko w domu zrobione, niczym się nie musi przejmować, a że czasami Kobieta coś pokrzyczy, popłacze.... to przecież przed okresem jest i jej przejdzie.
Dzieci dorosłe pożeniły się i mieszkają na swoim, Ona bez pracy, sprząta całymi dniami, zagubiona w nowej sytuacji nie może się odnaleźć więc szuka sobie nowych zajęć, Mąż przychodzi do domu, siada ogląda telewizję, nie mają o czym z sobą rozmawiać. Zaczyna się dusić w swojej samotności, świadomość straconych lat ją dobija.... co osiągnęła w tym życiu, chociażby miała pracę nawet jako sprzątaczka, wyszła by do ludzi, miała coś swojego, może wtedy poczuła by się pewniej.
Wszystko się zmienia, gdy on traci pracę, problemy finansowe przytłaczają, On pije coraz więcej, nie szuka pracy ma depresję, jego Ego bardzo cierpi, zaczyna wyładowywać swoją agresję na żonie.
Kobieta nagle znajduje ogłoszenie o pracy za granicą decyduje się bo takich pieniędzy nie zarobi w kraju i nie da rady ich utrzymać, praca miała być do momentu, gdy on znajdzie nową pracę.
Nowy Świat.... tak inny od tego który znała dotychczas, pracuje od rana do wieczora, uczy się języka, pracodawca ją polubił, docenił, zarabia coraz więcej, a czas biegnie.... Stać Ją na kupno nowej spódnicy, na fryzjera, uśmiecha się coraz częściej, wysyła regularnie pieniądze do domu i czuje, że żyje, jest Panią dla siebie, mały pokoik urządza tak jak chce, tak jak się jej podoba. Dni wolne spędza na zwiedzaniu Kraju w którym przebywa, o dziwo czuje się w nim dobrze, wśród ludzi obcych, nieznanych, w taki właśnie dzień poznaje Mężczyznę. Kobiecie nawet do głowy nie przychodzi, że może mu się podobać, traktuje go jak znajomego, a on zdobywa jej serce małymi kroczkami, okazuje zainteresowanie, ciągle z sobą rozmawiają, śmieją, nadchodzi moment w którym, Ona uświadamia sobie, "ten Mężczyzna jest kimś więcej niż znajomym". Strach przed uczuciem.... ucieczka, rozliczenie się z swoim życiem... wniosek - nie ma do czego wracać z krajem łączą ją, tylko dzieci.
Rozwód.
Czy ją potępiam? Czy jej zachowanie jest dla Mnie jakieś dziwne? Nie.
Wiem jedno - Kobiety przy mężczyźnie zatrzymują warunki finansowe, gdyby w tym kraju, każda Kobieta zarabiała średnio 2 tyś zł., (piszę tutaj o zwykłych Kobietach) rozwodów byłoby o wiele więcej....
Zarobki mają znaczenie marginalne. To wychowanie, "znajdź sobie męża bogatego" - co przekłada się tylko na to, że nieco więcej zarabia od żony (i na litość bez przesady, że kobiety mniej zarabiają w Polsce), "bądź z nim dla dobra dzieci" - pewnego dnia dzieci powiedzą parę "czułych" słów matce za to, że została przy ich ojcu.
OdpowiedzUsuńTo jest coś czego nie jestem w stanie zrozumieć. Jakieś psychiczne uzależnienie, od tego kim jest ów mężczyzna z etykietką mąż.
Tak, w zasadzie na to składa się wiele czynników. Przede wszystkim chyba brak odwagi. W końcu nie każda kobieta decyduje się na wyjazd za granicę. Wiele myśli że tak jak jest- choćby już od dawna nie było wesoło- jest przynajmniej bezpiecznie.
OdpowiedzUsuńAcha. Kobiety naprawdę zarabiają mniej w Polsce.
zgadzam się z Nagą-lepszy stary wróg niż nowy przyjaciel
OdpowiedzUsuńLatający Talerzu :) ano masz rację, jednak znam wiele kobiet, które samotnie wychowują dzieci i żyją w ubóstwie bo inaczej tego nie można nazwać. To prawda, że Kobiety przywiązują się do "swoich niby mężów" i z strachu nie chcą się uwolnić... W związkach wielu Kobiet po prostu nie ma... nie uczy się nas, żeby o siebie walczyć, że mamy prawo do... smutne jednak prawdziwe.
OdpowiedzUsuńNaga :) Strach... zawsze ma wielkie oczy to prawda... czy jednak nie warto się odważyć.. niż później przez całe życie żałować? Co do zarobków, no cóż jestem żywym przykładem osoby, która pracowała w korporacji, zarabiałam naprawdę dobrze, a teraz... zaczynam od zera, mimo doświadczenia zawodowego itd. i to jest żenujące... nie powiem, że uwłaczające każdej Kobiecie.
OdpowiedzUsuńCzterdziestka :))))) Są granice wszystkiego, dobrze o tym wiesz... i dobrze wiesz, że granice On już przekroczył, nie nadstawiaj drugiego policzka. Nie za wszelką cenę! Dobrze wiesz jakie mam zdanie, lepsza bieda, niż strach przed nim, lepsza bieda niż ukrywanie sińców, jeszcze nie masz dość?
OdpowiedzUsuń