Potrzebowałam usłyszeć dwa słowa "będzie dobrze"
usłyszałam "Powinnaś być silna, bo To Ja jestem w szpitalu"
Nigdy nie jest, ani czas, ani miejsce na moje uczucia.
Popłynęłam... napisane słowa....
Przepraszam.... czy one coś znaczą?
Na pewno usłyszę za jakiś czas wymówkę... iż go nie wspierałam, gdy on tego potrzebował, tak łatwo przewidzieć pewne zachowania.
A prawda jest taka, że powinniście się razem wspierać. To nie jest tak, że tylko jedna ze strona ma obowiązki, a druga jest z nich zwolniona. Wina leży...dokładnie pomiędzy!
OdpowiedzUsuńMadame zawsze byłam tą Kochającą za bardzo... nie wymagałam nigdy od niego, żeby mnie wspierał.... a teraz, gdy tego potrzebuję, on nie umie mi tego dać, albo po prostu to taki typ człowieka, a ja tego wcześniej nie zauważyłam.
OdpowiedzUsuńMadame teraz jestem nie dobrą żoną, bo mój świat nie kręci się wokół jego spraw i uczuć.
OdpowiedzUsuńNie daj się wbić w poczucie winy. Kryzys będzie się pogłębiał, jeśli będzie się wzajemnie obwiniać...
OdpowiedzUsuńVik, oboje teraz jesteście w trudnej sytuacji. Samotnie przez to nie przejdziecie.
Sprowokuj SZCZERĄ rozmowę z mężem...I poproś go o pomoc psychiczną. Nie sądzę, by odmówił...nie sądzę.
Madame nie odmówi pomocy, bo już to zrobił... nie powiedział nie.... na pewno zdaje sobie sprawę, że nie jest łatwym partnerem do życia. W sumie dobrze, że jeszcze się jakoś czasami stara. Co do szczerej rozmowy to tak naprawdę nie wiem czy to ma sens, bo jak rozmawiać z kimś kto jest słabszy psychicznie od Ciebie. Wcześniejsze próby przynosiły potem efekt taki, iż robił wymówki jak to go przygnębiam. Sama widzisz, że to wszystko zagmatwane....
OdpowiedzUsuń