Są dni w których źle znoszę samotność, gdy cisza w domu mierzi, gdy chcę otworzyć usta i porozmawiać, a pozostaje mi za towarzystwo, tylko pies. Nastoletni na koncercie z znajomymi, jeszcze nigdy nie wrócił do domu po 24.00, nigdy jeszcze nie był na imprezie cało nocnej, boję się najzwyczajniej o niego, a jednocześnie zastanawiam jak się do tego przyzwyczaić, troszkę opornie mi to przychodzi.
Da radę Dasz radę :*
OdpowiedzUsuńTrudno się przyzwyczaić dlatego, że mamy zazwyczaj boją się o swoje dzieci, chyba nie da się zupełnie wyeliminować tego strachu, można go częsciowo oswoić, ale myślę, że on zostaje na zawsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niedzielnie
Ago dziękuję :)
OdpowiedzUsuńRosomaczka :) Masz zupełną rację, Matka do końca życia będzie się bać o swoje dzieci :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń