sobota, 25 września 2010

Są dni w których źle znoszę samotność, gdy cisza w domu mierzi, gdy chcę otworzyć usta i porozmawiać, a pozostaje mi za towarzystwo, tylko pies. Nastoletni na koncercie z znajomymi, jeszcze nigdy nie wrócił do domu po 24.00, nigdy jeszcze nie był na imprezie cało nocnej, boję się najzwyczajniej o niego, a jednocześnie zastanawiam jak się do tego przyzwyczaić, troszkę opornie mi to przychodzi.

4 komentarze:

  1. Trudno się przyzwyczaić dlatego, że mamy zazwyczaj boją się o swoje dzieci, chyba nie da się zupełnie wyeliminować tego strachu, można go częsciowo oswoić, ale myślę, że on zostaje na zawsze.
    Pozdrawiam niedzielnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Rosomaczka :) Masz zupełną rację, Matka do końca życia będzie się bać o swoje dzieci :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....