Co roku dokładnie na jesień Szacowny rzuca w przestrzeń jakiś szalony pomysł wspólnego wyjazdu, w tym roku jest to propozycja wyjazdu do Paryża na tydzień (oczywiście dostałam już za zadanie wykazania się zmysłem organizacji pobytu) i jak co roku, pomysł przez niego samego jest zaraz zapominany dokładnie pierwszego stycznia roku następnego.....
- I tak nie pojedziemy ...... - stwierdziłam krótko
Oburzony prychnął na Mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Diabeł rechocze złośliwie za plecami....