Kilka dni w nowej pracy, niestety nie jest tak jak ustaliłam na początku z pracodawcą, nie lubię jak robi mi się w chuja, plany nowe się kreślą, mam nadzieję, że mi coś z tego wyjdzie, na razie przyczajona siedzę grzecznie.
Nie umiem się ocenić bo nie znam tej branży, to całkiem coś nowego, jak dla Mnie. Gdybym wiedziała co chciałabym robić na pewno byłoby mi łatwiej, a Ja nadal nie wiem.
Chyba jestem za grzeczna, a wygląda to tak, jak bym była wystraszona i mało pewna.
Nie cierpliwa jestem, bo już bym chciała umieć wszystko, a przecież tak się czasami nie da.
Nie daję sobie możliwości popełniania błędów.
O w mordę... mnie też to za chwilę czeka. W wariancie optymistycznym jak znajdę pracę :)
OdpowiedzUsuńLatający_talerz :) życzę powodzenia :)))
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to, że człowiek ma związane ręce, bo nie może nawet powiedzieć matołowi, że nie dotrzymuje słowa, a jak się raz zaakceptuje zmianę warunków, to będzie to robić stale... Współczuję... Ale pisałas o trzech srokach?
OdpowiedzUsuńAga :) na jedną srokę czekam, aż przyleci (ta sama branża co teraz się szkolę) druga sroka dzisiaj rozpoczęta :) a to na gg :)
OdpowiedzUsuń