sobota, 29 października 2016

Wstydzę się słabości swoich... 
Wkurzam się, że nie umiem nad nimi panować. 

Dorastanie boli.... usłane jest wieloma rozczarowaniami.... mój młody przekonuje się o tym będąc na obczyźnie.. a ja? 
Chciałabym go chronić, przed całym złem, tego świata. 
Wiem, że nie mogę... 
Stoję obok.... 
Wspieram... 


PS: wyjazd jego przynosi wiele dobrego.... 
Mądra. 
Głupia. 
Mądra.
Głupia.... 

To wszystko chuj...  najważniejsze, że jestem sobą. 

piątek, 28 października 2016

Bóg stworzył słowo i uczynił z niego najgroźniejszą broń. 

czwartek, 27 października 2016

Czas leczy rany... 
Hm... ja czuję, się całkowicie odwrotnie. 
Czas biegnie, a ja czuję, iż rana bardziej się otwiera. 
Na krawędzi jedną nogą stoję... 
Drugą nogą łapię równowagę.
Pytanie, czy potrafię latać?

piątek, 21 października 2016

Emocje ... wróciły... 
Czuję się zmęczona, brakuje mi cierpliwości. 
Potrzebuję odpoczynku, trzy dni dla siebie... 
Realność dnia...

niedziela, 16 października 2016

On, wie więcej niż Ja. 
Ja uświadamiam sobie, to co On wie... 
Kamień i Kosa... 
Kamień i woda... 
Gra słów i emocji. 
Przekorna, uparta. 
Zrobię i tak, jak On będzie chciał. 
Pytam więc grzecznie, kto mu dał instrukcję obsługi do Mnie. 

sobota, 15 października 2016

Fisz Emade Tworzywo - Biegnij dalej sam (official video)

Jak się czuję? tak naprawdę sama nie wiem... 
Zniknęły uczucia, wewnętrznie pusto, stan na kilka dni do tyłu.  
Obecnie...czuję, jak wolno narasta we mnie wszystko... 
Pęknę, wybuchnę, chciałabym krzyczeć, nie potrafię. 




Zamknęłam drzwi, już nie chcę, aby mnie ktoś poznawał nowy... nie zaproszę nikogo do siebie... może to stan przejściowy, albo i nie... czas... weryfikuje wszystko. 

środa, 12 października 2016

Dwiewemnie ..... znowu wróciły... 
Kłócą się z sobą o moją duszę. 
Posiedzę i popatrzę, która wygra.

poniedziałek, 10 października 2016

Nie czuję nic... 
Stoję obok siebie i przyglądam jak wykonuje każdą nową czynność ... 
Życie....

piątek, 7 października 2016

Wczoraj odeszła moja Mama.... 

Dziękuję bez Ciebie... nie było by mnie. 

To była trudna miłość....

Wczoraj......

Wczoraj spotkałam śmierć. Siedziała na ławce, tak niedbale, na luzie... przyglądała się ludziom, którzy w biegu ją mijali....  nie zauważjąc jej wcale. 
Usiadłam, przy niej... może z nią się za przyjaźnię, oswoję... 
Wyciągnęła kościstą dłoń częstując papierosem. 
Wsunęłam go w usta, ona mi podsunęła zapalicznkę z ogniem, zaciągnęłam się... poczułam chwilową ulgę. 
Siedziałyśmy w milczeniu obserwując ludzi, gdy nagle usłyszałam jej cichy śmiech. 

- Śmierć to, ty potrafisz się śmiać? 

- Tak, a co w tym dziwnego? Śmieję się z was ludzi, którzy uważacie, że macie wiele lat, przed sobą, czepiacie się  nadziei, na życie wieczne. Martwicie się pierdołami bez znaczenia... komplikujecie proste rzeczy... tylko, dlatego, iż nudzicie się sami z sobą. Doceniacie materialne rzeczy, a tak mało doceniacie czas, który jest w waszych dłoniach... biegniecie przed siebie, nawet nie zatrzymując się, aby zastanowić się dokąd. Spójrz na siebie, dlaczego palisz, tak bardzo chcesz do mnie dołączyć? 

Spojrzałam na papierosa. 

- Dystrukcyjni ludzie... w sumie to Ja i tak nie mam nic do roboty, bo sami  uimiejętnie pozbywacie się swoich dni. 



środa, 5 października 2016

Nie pojmuje, tego co się dzieje. 
Zresztą po co.... próbować. 
Chwila, ta się liczy... 
Ten moment, jeżeli to, tylko ułuda. 

poniedziałek, 3 października 2016

Powinno mi już zacząć przechodzić to zauroczenie Tobą.... 

Czytam wypowiadane słowa, przekręcam wtedy głowę na bok i zastanawiam się na ile one są szczere i prawdziwe. Przyzwyczajasz mnie codziennie do swej obecności... to dobrze, czy źle? 

sobota, 1 października 2016

Zwyczajnie bywam głupia.
- Powiedz mi na co masz ochotę?
- Czasami mam ochotę zniknąć... wyjechać, gdzieś daleko... zostawić wszystko za sobą. 
   Wrócić jak wszystko poukładam. Zamknąć drzwi i wyrzucić klucz. 



Ugryzło mnie coś w tyłek, ba nawet w całą dupę.... 
Wyszła ze mnie, ta zła, której nie lubię. 
Idealna.... 
Wcale nie. 
Trudno mi to przetrawić.
Konsekwencją ugryzienia w dupę... jest masa pretensji do samej siebie.