piątek, 13 lutego 2009

Walka ;)

Więc byłam na rozmowie i wróciłam hm.. przesłuchiwali mnie między innymi Pani Szefowa (ciekawe zjawisko) chyba Nowa Pani (która będzie też pracowała) w drzwiach przywitał mnie Pan Szef (nawet sympatycznie wyglądający Starszy Pan).
Pani Szefowa w wieku 50+ (trójka wnuczków) paznokcie tipsy (różnokolorowe) bolerko z nitki srebrnej i granatowy golf, oczy pomalowane w kwadraty koloru granatowego. Prawdę mówiąc nie wiedziałam na początku na czym skupić wzrok. Nowa Pani obserwowała mnie bacznie,
od razu chciała się wykazać, rozbawiła mnie pytaniem "Czy Pani jest komunikatywna"
Nowa Pani co nie uszło mojej uwadze podlizuje się swojej nowej Pani Szefowej :) Siedziałam i nie wiedziałam gdzie mam dać ręce, nie zdejmowałam płaszcza bo ubrałam się cienko (znowu)
i zmarzłam baaardzo, zwłaszcza wargi ;)
Rozluźniona, lekko rozbawiona mówiłam o sobie, Panie pytały, Szefowa mniej profesjonalnie: dowiedziałam się jakie lubi kolory, ile ma wnuczków, że w lato będę mogła wyjść wcześniej, aby jechać nad wodę i dlaczego zwolniła tamte pracownice po 12 latach pracy. Nowa Pani strasznie chciała zweryfikować co umiem, złapałam ją na moment jak miała wbity we mnie swój wzrok mówiący "Mała to ja jestem tutaj pierwsza". Mówiłam, mówiłam, mówiłam i przez moment no może dwa straciłam panowanie i wtedy moje ręce poleciały jak motyle w górę, trudno mi te cholery było przez chwile złapać, aby grzecznie usiadły na nowo na kolankach. Patrząc na to
z boku musiałam wyglądać jak opanowana morderczyni heheheh chociaż usłyszałam komplement, że jestem miłą, komunikatywną osobą.
Podziękowano mi grzecznie, z obietnicą, "Na pewno skontaktujemy się z Panią".
Wracając do domu analizowałam wszystko jak nakręcony bąk, myślałam co mogłam powiedzieć, jak się zachować itd., doszłam jednak do jednego wniosku, znalezienie pracy w dzisiejszych czasach to jak gra w "Rosyjską Ruletkę". Jeżeli trafisz na szefa, który myśli tak jak Ty, to jesteś odstrzelona, a jeżeli nie to hm... szukaj wiatru w polu.
Stwierdziłam także, że zima nie jest najlepszym momentem na rozpoczęcie pracy, bo jak pomyślę
o dojazdach w taką pogodę jak dziś... to brrrr już mi się nie chce :0 ) może jednak zaczekam
do wiosny hehehheheh
Zobaczymy czy rzeczywiście zrobiłam takie dobre wrażenie, jak mi się wydaje.





3 komentarze:

  1. hehehe :))
    no i już po :) przeżyłaś ;) wiesz więcej osobie! no i dobrze :)
    teraz spokojnie poczekajmy na finał ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. :) oby :) zobaczymy, a wiesz że jakoś tak się nie zmartwię jak nie zadzwonią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hihihi ;) pożyjemy zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....