poniedziałek, 9 marca 2009

Poniedziałkowo

Zacząć poranek od wkurwienia się czemu nie :/ wiem, że jestem przed okresem i działam jak chodząca bomba zegarowa... jednakże zachowanie mojego Szacownego zaczyna doprowadzać mnie do skraju wytrzymałości. Poszło o co o kasę, najpierw w tajemniczy sposób rozeszły się pieniądze z ostatniej dodatkowej roboty, teraz gdy ja wygospodarowałam jakąś część dla mnie i dla niego, to na bezczelnego wyjął jeszcze kasę z portfela nic nie mówiąc..... i sobie pojechał na kolejną fuchę, oto w ten sposób zostałam na dwa tygodnie z małym zasobem kasy... i mam stanąć na głowie, aby mi to starczyło, oczywiście że sobie poradzę, ja sobie zawsze radzę..... Zadzwoniłam do niego z samego rana i wściekła zjechałam, bo przecież mógł sobie odłożyć kasę, zamiast kupować narty, buty. Najbardziej jednak wkurza mnie jego traktowanie Mnie, jego zachowanie w stosunku do Mnie, egoistyczne i pierdzielone podejście do życia.... i pozostaje mi z tym coś zrobić.... Rozwiązać problem oczywiście można bardzo szybko, zacznę kombinować jak najmniej przez niego się wkurwiać... Czuję w kościach, że za jakiś czas czeka mnie poważna rozmowa na temat mojego związku... i jego przyszłości.
Za dużo zebrało się tego wszystkiego..... za dużo...





2 komentarze:

  1. to najwyraźniej czas takich rozmów... a może i decyzji...
    kto wie...

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....