sobota, 18 kwietnia 2009

Smażąc naleśniki :)

Smażąc naleśniki (bo mój Nastoletni zawsze je smaży) przez 20 minut, Nastoletni śpiewał pod nosem, hm... i gdyby naprawdę umiał śpiewać ;)
Nastoletni pogwizduje, śpiewa, ogólnie zadowolony i unosi się trzy centymetry nad podłogą, bo :) idzie na spacer z dziewczyną z którą, będzie tańcował walca na komersie hehehehe
Gdyby nie słowa nie wiedziałabym jaką piosenkę nuci :)))))

PS: Nastoletni miał okres w swoim życiu, gdy talent do śpiewania męczył go strasznie, a on swym śpiewaniem męczył Sąsiadów :) kiedyś wracając do domu usłyszałam wycie nie miłosierne i to nie był mój Pies Malamut :) nie wiedziałam z którego mieszkania wycie dochodzi :) Wysiadając z windy, poczułam lekkie zaniepokojenie, bo wycie rozlegało się na mojej klatce, a gdy zbliżałam się do drzwi, wiedziałam, skąd ono dokładnie dochodzi. Weszłam do dużego pokoju, a moje dziecię siedzi w kucki z słuchawkami na uszach i wyje :) no tak już wiedziałam, kto tak Wyje :)



4 komentarze:

  1. wredniulka z Ciebie :P heheheh :))
    ja też lubię sobie powyć ;P to baaaaaardzo oczyszcza :D hihihi ;)

    ange

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahaha...
    dobrze, że go kochasz:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ange :) chyba masz jednak lepszy głos :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Madame Kocham, Kocham tego Nastoletniego, tylko mam problem z okazywaniem tej miłości....

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....